Listen to the official audio for "Don't Talk To Me" by Lil Durk ft. Gunna & Juice WRLDStream "Signed To The Streets 3"http://smarturl.it/signedtotheStreets3F Dziś na Salonie prawdziwy ekskluziw - autor, którego przedstawiać nie trzeba - Jacek dodatku autor z zasady niepublikujący w internecie. Jego pojawienie się w prezentacjach salonowych, to wynik (uwaga autoreklama!) wyjątkowej uporczywości tudzież uroku osobistego redaktora działu "Tworczość". Mamy więc zupełnie autorski wybór wierszy wraz z odautorską fotografią. Cytując Jacka: "to tutaj, w gimnastycznej sali swe dupsko znów z rozumem scali. i tak odzyska człowieczeństwo. Poetów będą zapraszali.", zapraszam do lektury. Paweł Podlipniak Jacek Podsiadło, ur. 7 lutego 1964 w Szewnie k. Ostrowca Świętokrzyskiego, poeta, prozaik, tłumacz, dziennikarz, felietonista, pacyfista, radiowiec. Przez pewien czas pracował w ostrowieckiej Hucie im. Marcelego Nowotki. Gdy zrezygnował z pracy, włóczył się przez pięć lat po Polsce. Pierwsze sukcesy literackie odnosił jeszcze w czasie, gdy nie miał stałego adresu. Poeta, wspominając tamten okres, mówił: „Chodzi o to, że jak człowiek jest włóczykijem, to każdy dzień i każda noc same w sobie są przygodą. A jak zdarzy się okazja znaleźć sto złotych albo zebrać w ryło, to już bonus od niebios”. W latach osiemdziesiątych Jacek Podsiadło współpracował z pacyfistycznym i ekologicznym ruchem „Wolność i Pokój”. Był autorem felietonów, które ukazywały się na łamach „Tygodnika Powszechnego” w latach 2000–2005. W 2006 roku teksty te zostały zebrane i opublikowane przez wydawnictwo Znak. Jacek Podsiadło jest laureatem nagród i konkursów literackich, m. in. nagrody im. Georga Trakla (1994) i Nagrody Kościelskich (1998). W 2006 roku jego książka poetycka Kra uzyskała nominację do Nagrody Nike. Poezję autora tłumaczono na większość języków 1993 do 2008 roku prowadził audycję "Studnia" w Radiu Opole. Od 2009 roku prowadzi własne Domowe Radio "Studnia" w internecie. Książki: Nieszczęście doskonałe, Toruń, Toruńskie Towarzystwo Kultury, 1987. W lunaparkach smutny, w lupanarach śmieszny, Warszawa, Staromiejski Dom Kultury, 1990. Wiersze wybrane 1985-1990, Warszawa-Kraków, bruLion, 1992. Arytmia, Warszawa, bruLion 1993. Dobra ziemia dla murarzy, Warszawa, Tikkum, 1994. Języki ognia, Warszawa-Kraków, bruLion, 1994. The all the whales I'd love before, Białystok, Kartki, 1996. Niczyje, boskie, Warszawa, bruLion, 1998. Wiersze zebrane, Warszawa, Lampa i Iskra Boża, 1998. Wychwyt Grahama, Warszawa, Lampa i Iskra Boża, 1999. Cisówka. Wiersze. Opowiadania, Biblioteka "Kartek", Białystok 1999. I ja pobiegłem w tę mgłę, Kraków, Znak, 2000. Kra, Kraków, Znak, 2005. A mój syn...Wybór felietonów, Kraków, Znak, 2006. Pippi, dziwne dziecko, Warszawa, Hokus-Pokus Marta Lipczyńska, 2006. Życie, a zwłaszcza śmierć Angeliki de Sancé, Kraków, Znak, 2008. Trzy domy, Jacek Santorski & Co, Warszawa 2009. Czerwona kartka dla Sprężyny, Nasza Księgarnia, Warszawa 2009. Pod światło, Bez napiwku, self publishing, Opole 2011/2013. WIERSZ ZALECANY PRZEZ MINISTERSTWO EDUKACJI DO UŻYTKU SZKOLNEGO Grdyka, pała, dziecię lina, jakaś, kurwa, cicciolinawdziała barokowy rajtuz i z walącej się katedrywraża w cudze wiersze paluch, którym zwykle dłubie w ni chuja nie rozumie, nic nie umie, świat zna tylkoz widokówek, a chce uczyćmłodość skutą w dyby ławek, w których lakierwżarł się smutek. Nie słuchajcie. jest daleko stąd. Póki słońce, tańce, haszysz,swada dada, nie zbiór zadań – pies zbiór lektur bez efektu dymał w zad. W sado-masochistycznym trudzie, ledwo się tylko zacznie maj,egzaminują, molestują, przymus ich kręci, impotenci,onanizują się ojczyzną, co drugie słowo krzyczą kraji punkt od ósmej wam haftują smutne oczy rudą jeszcze tamci, ich alianci, którym dogadza tylko władza,pieniędzmi waszych ojców płacą alfonsie pensje tym na dole,nadzorcom waszych snów i uczuć. Ja pierdolę,znów wycierają świętościami te starczo poślinione ryje,znów karły starły się z orłami i znów fechtują dół z wapnem zawsze w końcu. Tych wybieli, tych co stoi u początku to biel krwi i czerwień spermy. Polityczni samojebcy, z ust dymiących fekaliamipłynie pieśń we wszystkich barwach szamba, świństw gówno na sztandarach, rzężą służba, prawda, antytezy, wieczny kryzys, plan proroczy,sprawa słuszna, pieniądz czysty a publicystyka mądra,z reklam banku patrzy na mnie bankrut słowa, rekrut kłamstwa,wytrzeszczając, jak to aktor, przekurwione oczy. Prezydent w stadzie kardynałów pływa wśród kału dyrdymałów,który którego, Bóg gdzie mieszka; czasem ktoś zdradzi lub zwariuje,źle się wyrazi, kraj obrazi, zakurzy w lipnym krajobrazie;a gdy ojczyzna się pogniewa, wywleka wtedy z mieszka na wierzchkonstytucyjne swe narządy, sejm, trybunały, senat, sądy;i jeśli tamten zły kurzyniec sto razy klęknie i przeprosi,to tutaj, w gimnastycznej sali swe dupsko znów z rozumem scalii tak odzyska człowieczeństwo. Poetów będą dętą, kiedy święto. Staną u żłoba, bo nad tym wszystkim krzyż i jastrząb, papież lub pielgrzym, albo Ojczyzno moja. Jesteś jak choroba. WIDOK Z HOTELOWEGO OKNA Na mieście kładło się i sadzą. Piórkiem. się w nim jak w grząskim starym truchłem technoi odbijało mu się mijało. Bez rydwany pełne gejów:rozkulbaczonych i ohydnychw skórzanych uzdach, w się, gnąc na mękach tańcaciskali w ciżbę niewypałyulotnych podprogowych nich swe seksualne garby,zepsuty owoc dzikich swobódniosły lesbijki, eksponującniczym arbuzy w święto plonów,wzdęte, wyolbrzymione tymi piesze szły oddziałyi szeregowe już pedaływzbijały sztuczny kurz był wśród stu tysięcy swój nieśmiały transparencik:MY SON IS GAY. Taki nijaki,że sam zacząłem wiwatować,machać ręcznikiem i koszulą,bo rzadko ma się taką pewność,że nic, nikt nas nie dawne czasy. Z rycerzami,wiarą w moc słów i widmem Gejów, Berlin, rocznikTysiąc Dziewięćset Trzydzieści Osiem. 1938 Tysiąc dziewięćset trzydzieści osiem ptaków na jednym dziewięćset trzydzieści osiem słów, które mogły dziewięćset trzydzieści osiem rozdań i pięćset dłoni kapelusz, wysokie czoło, teczka, cudowny sandałów, chodzić pomału, a uczyć się trzeba – Mackiewicz z córką Haliną na Ostrobramskiej w Wilnie. KONFESATA Ale dosyć już o mnie. Mów jak Ty się czujeszz moim bólem - jak boliCiebie Twój Barańczak, WIDOKÓWKA Z TEGO ŚWIATA Spowiadam się Bogu w Jego pierwszej, drugiej i trzeciej osobieliczby pojedynczej i mnogiej, w Jego nijakim, jak sądzę, rodzaju,że przyszedłem na świat w lutym 25 lat temu, poczęty zatem w maju,co łatwo obliczyć (lub sprawdzić, że w tej właśnie porze zmieniającnajczęściej miejsce pobytu zdradzam się z chęcią, by sobieposzukać znowu jakiegoś nowego świata, gdzie może weselej,w ten sposób - z daleka - obchodząc kolejną rocznicę niewielemnie już obchodzącą).Gorącospowiadam się Bogu w Jego pierwszej, drugiej i trzeciej osobie,owemu JA, owemu TY, owemu ON, ONA, ONO,że przechodziłem przez jezdnię w miejscach, gdzie tego zabroniono,że czasem czas schodził mi na niczym, że w butach wchodziłem na łononatury, że nachodziły mnie kryzysy i odeszło ode mnie kilka kobiet,że przechodziłem ospę i że schodziłem kilkadziesiąt par butów,że gdy odchodziła mnie chęć, by żyć, szedłem w las korzystając ze skrótówprzez łany się Bogu w Jego pierwszej, drugiej i trzeciej osobie,gdy pierwsza jest głucha, druga niema a trzeciej także nie ma,że nie umiem grać w brydża i nie odróżniam szlemika od szlema,że grać w ogóle nie umiem, gier nie odróżniam od gierek, bo schematten sam węszę w jednych i drugich. Że jest we mnie krwi drugi Gierek, że Breżniew, że Żiwkow, Ceausescu i inne Staliny -nie czuli mojego sprzeciwu. Że za to mi - choć się poczuwam do winy -włos z głowy nie się Bogu w Jego pierwszej, drugiej i trzeciej osobie,owemu MY, owemu WY i temu straszliwemu ONI,że nie poszedłem do wojska, że nigdy nie wezmę broni,że do kościoła nie chodzę, niech On mi się pierwszy ukłoni,że czekam na znak jakikolwiek, choć umiem, już umiem żyć z pustką,że będę się modlił wierszami, choć nie wiem do kogo, aż ust ktośnie zatka mi ironiąspowiadam się Bogu w Jego pierwszej, drugiej i trzeciej osobieliczby pojedynczej i mnogiej, w jego nijakim, jak sądzę, rodzaju,że przyszedłem na świat 25 lat temu, a tego co było dalej,choćbym znał wszystkie języki, jakie na świecie tym znają,I don't understand, ich verstehe nicht, nie ponimaju. HENRY KING PISZE A POTEM DRZE NA STRZĘPY LIST DO JOHNA DONNE’A Nie próżno śmierć się pyszni, bo sen nie stanowicałego jej rodzeństwa. Przyjrzyj się stanowistuporu, abulii, starczemu otępieniu,stracie czucia z bólu. Kto mówi o tępieniuśmierci nieśmiertelnością, ten przeczeniu – przeczy.„Nie nie żyć” i „być żywym” to dwie różne najjawniej wygrywa z życiem swoje starcieśmierć, gdy zdmuchuje świeczkę życia już na starcie,gdy w bawialni hasają krasnale żałobyi zbladłe arlekiny... Raz należałobyoddać zwłoki bez zwłoki, bez drgnięcia powieki,bo w rajskim archangielsku mieszkać ma po wiekito martwe żywe srebro, wśród skrzydeł, glorii, czekaj pieśni, gdy niosę stolarzowi pień. BROTHER DEATH BLUES Tomkowi Różyckiemu 1. Spinka To jest ta annałach można ją zapisać jako noc po dniu, kiedy nie pojechaliśmy do Wrocławia czytać[wierszy melancholijnym kreaturom w zawiei anielskich że będą jakieś annały?Albo, że były jakieś anioły w tym nierozumiejącym Wrocławiu?To jest ta noc, kiedy sposobisz do ziemi ciało swojego Ojca, a ja siedzę przy winie z Anną Marią[i Ivanemi moja siostra dzwoni z wiadomością o śmierci się na prądzie i wielu sztukach, których ja nigdy nie potrafiłem opanować dwojgiemlewych rąk,a jednak coś sknocił ulepszając system ogrzewania szoferki swej Gliwic jechał pewnie całą noc, a potem długo czekał w kolejce do załadunku grudzień, więc włączył to sprytne ogrzewanie i zdrzemnął nam ci, co nas nosili na rękach, karmili słodyczami i stawali w naszej obronie, a potem[samitruchleli zdziwieni, że oto nie mają już sił dowlec się do toalety lub telefonu, ci, co nas uczylirobić wybuchy z karbidu i bić się z silniejszymi, a potem przegrywali z byle czym i wstydzili się,że żyją. Nie wychodzi mi płacz, więc opłakuję ichsłuchając Ginsberga i żałobnych pieśni z Sardynii i patrząc, jak Dawcio i Janekładują na przyczepę niebieskiej ciężarówki spinkę do koszuli, którą dostaliśmy z Iząod nawiedzonego Litwina na Zarzeczu, i sposobiąc się do włożenia przebrania św. Mikołajatak, żeby mój syn jeszcze raz nie poznał, czytam list od niego do tego wymyślonego: „Kochany[Mikołaju,niech nie dostanę ruzgi i zg. ziemniaka, daj te 2 rzeczy Patr. i Jark. Byłem grzeczny, prawda?”Ivan mówi, że możemy się pomodlić. „Ale janie umiem”. „Twój brat jest już w niebie”. Wyobraźnia nie słucha mnie, widzę go raczejporzuconego gdzieś w czyśćcu obok hałdy grzesznego węgla. I co on by robił w niebie,gdzie nie ma już nic do naprawienia. Przyklejam sobie przed lustrembrodę z waty i widzę, że to ja. „Tzeleste tesoro”. To musi być coś niebiańskiego,ale co? Może niebiański jest smutek? Smutni cherubini snują się po smutnych dolinachopiewając w sardyńskim dialekcie śmierć i jej rodzaje. Niech będzie niebieska ta fala,która nas w końcu porywa, nie czerwona, nie czarna. I niech przychodzi we śnie,jak moc do naszych zamiarów, kobiety jak marzenie, kres długów i wszelkie niedoczekanie. 2. Spoina Najpierw leży w kostnicy. Ludzka rzecz:kładę mu rękę na raz w przyjemne jak zimny schodzą się ludzie i jest leży w kościele.„Anielski orszak niech cię do siebie przyjmie” - zawodzi wieczny organista raz w życiu to słyszę. A Matka zna na jest cicho. Jeździ mi w brzuchu,ale słyszy tylko parę go niosą na tak, że idę na kołysce na sznurach grabarzy w betonowe się rozrósł jak małpi go niemal u stóp tej dobrej zimowej tam mulda, na której złamałem pierwszą tak, że jakimś cudempołączył ją spoiną z kawałka już zawsze miałem jedną nartę cięższą. 3. Pamięć Na zdjęciach zostało go mało, zawsze z wstydliwym uśmieszkiemi z boku, rodzinne uroczystościza długo się rozkręcają, ileż to pierdzielenia, zanim się człowiek jako chłopak był taki, że jak bił, to można powiedzieć, że był z niego szczery lat różnicy między braćmi to za od początku mężczyzną. Do końca będę mnie trzeba poprawiać, a nie ma już zadania, niedorobione zdania, porzućcie wszelką nic nie ocala, chociaż przynosi czasemnasze zbutwiałe szczątki na brzeg, gdzie nic już nie jest niebieskawa, reszta należy do piasku. JESZCZE RAZ, JESZCZE RAZ Przeszły tysiące potańców. Pomarły pomarańczowe od emocji dziewczęta,uwiędły zawijasy ust. Na marne poszedł powab,wdzięk i uroda ciał, wszystkie chłopackie zamysłyobróciły się wniwecz, spełnione czy nie, wszystko jedno. Nawoływały skrzypce i równo pierdział burczybas,jakże nie było ulec oszustwu muzyki i wódki,widzieć więcej niż piękno: jego utopionemu w wonnej powodzi na łącenie każe się liczyć zapachów - ile zostało do Końca. Co do mnie i śmierci, spisuję przy pewnej jasności umysłu,w obecności psa i książek, wiedząc poza tym o swojejkokociej zręczności nabytej przez lata pisemnych praktyk:cieszyłbym się wiedząc, że po mojej śmierciktoś zrobi instrumenty z niepotrzebnych żadnej metafory: flety proste z piszczeli,z giętkiego żebra harfę, z jelit basowe się jeszcze przydał, do tańca, do kochania. I żeby nikt nie płakał, choć rzewny nastrój owszem. PIERWSZY WIERSZ PRZECIW PAŃSTWU Niewieścieję, gdy inni, liczni i nie wątpiący,krzepną, obrastają w zwoje prężnych mięśni,sąsiad cios za ciosem zadaje ziemi gracą,krótkie, celne ruchy. Młodzi podmiejscy gierojerozładowują wagony, klną, wycharkują z gardełtłuste kawałki flegmy panierowane w kurzu,pocą się, mówią basem. Sportowcy biją rekordy. Nie wiem, czy zwróci się jakkolwiek, nie mówię, że w dwójnasób,godzina rozmysłu przed jednym, nieśmiałym stychem; być może cud, moc którego ujmuje tę właśnie godzinęz czyjegoś bólu, wierzę w podobne bajania, więcnoce spędzam na krześle, dni też; słów przymnażam,żywię się kawą, skupieniem, oderwaniem od życia,moje mięśnie karleją, pierś się zapada, dech rzednie. Nie wiem, niewykluczone, że są to godziny stracone,pogoń za nitką myśli, drugie dno słowa, muł;„na co to komu potrzebne“, jak mówią Matki, zabraknie mi innych, zawsze mam to pocieszenie,że swym wygnaniem, zwątpieniem, wyjściem poza kadr,każdą myślą, której nie oddałem żadnej ze spraw społecznych,na stronę człowieka i jego małych, samotnych sprawna kółku słowa „najważniejsze“ ciągnąłem chybotliwe i ciężkie „jest“. WIGILIA Nie potrafię się przełamać. OSIEMNAŚCIE TYSIĘCY DZIWAKÓW To, jak pachniemy, ile mamy włosów,wszystko będzie nam ślad po szczepionce na kanciastym ramieniuokaże się tropem, za którym pójdąkonkretne się mocno obejmować w jakichś komorach gazowych. Odkrywa się nowe groby. Spada cena Jezus na krzyżu sięga po drugi zestaw telewizji tyle trupów, to niepoważne. Co innego futbolowederby w Pradze: „Na stádion Sparty príslo osumnáct tysic dívaku“. Dlaczego klamki, za które chwytamy, przenoszone meblei wszelkie przedmioty nie rozłażą się w palcach?Czemu nie rozsypują się nasze ubrania i system dziesiętnyw sklepowych kasach? Uporczywe trwaniema chyba coś udowadniać; i tylko wieczorem,kiedy w głowach rozlewa się nieziemska muzyka, tu i tam usłyszyszpiękne narzekanie: „Nic nie możemy zrobić“. Rano zimną wodą, mydłem i perfumą sami się doprowadzamydo porządku. Autobus odjeżdża o siódmej, nie ma czasu na ledwie nadąża za kształtem mojej w kieszeni pilnuję jak cennej żuje gumę. Kobieta obok mnie nie płacze. Mężczyzna przegląda ich dziecko krzyczy. © 2010-2019 Stowarzyszenie Salon treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu

Follow Claw and others on SoundCloud. Create a SoundCloud account. Dance. Released by: Mooku Records. Release date: 2 December 2022. P-line: ℗ 2022 Mooku Records.

„…całkowicie demaskuje właściwie wszystko…” Niezależność Podsiadły polega na tym, że jak go spytano co chce na urodziny to on powiedział, że koszulkę z Januszem Korczakiem. Jakież to bezpretensjonalne, dobry… Zobacz więcej „…całkowicie demaskuje właściwie wszystko…” „…przypisów do takich prac nikt nie czyta…” Czy to dla pana aż takie ważne? Ważniejsze od wyjątkowej roli, jaką zespół odgrywa w polskiej kulturze? Dokopaliście się do wyjątkowych polskich pieśni antypańszczyźnianych. –… Zobacz więcej „…przypisów do takich prac nikt nie czyta…”
Author of Wiersze zebrane, Życie zawłaszcza śmierć w Wieprzowie Ordynackim, I ja pobiegłem w tę mgłę, Kra, Wychwyt Grahama, Wiersze zebrane, A mój syn--, Czerwona kartka dla Sprężyny

produkty 1-15 z 15 sortuj: Podsiadło Jacek -17% Podsiadło Jacek Życie zawłaszcza śmierć w Wieprzowie Rok wydania: 2015 Rodzaj okładki: Twarda EAN: 9788380691629 od 5,83 zł do 10,82 zł SZCZEGÓŁY dodaj do listy życzeń -38% Podsiadło Jacek Kramarz Andrzej Człowiek, który odjechał Rok wydania: 2022 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788381914086 34,90 zł 21,73 zł SZCZEGÓŁY dodaj do listy życzeń -33% Podsiadło Jacek Czerwona kartka dla Sprężyny Rok wydania: 2022 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788310138354 34,90 zł 23,35 zł SZCZEGÓŁY dodaj do listy życzeń -34% Podsiadło Jacek Sprzeczna jaskrawość Rok wydania: 2019 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788306035315 34,90 zł 22,99 zł SZCZEGÓŁY dodaj do listy życzeń -17% Podsiadło Jacek Konie, dziewczyna i pies. Pamiętnik audiobook Rok wydania: 2020 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788381943017 24,95 zł 20,74 zł SZCZEGÓŁY dodaj do listy życzeń -17% Podsiadło Jacek Czerwona kartka dla Sprężyny. Audiobook Rok wydania: 2017 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788379279937 24,95 zł 20,74 zł SZCZEGÓŁY dodaj do listy życzeń Podsiadło Jacek Świętek Agnieszka Konie dziewczyna i pies Pamiętnik Rok wydania: 2019 Rodzaj okładki: Twarda EAN: 9788310132611 dodaj do listy życzeń Podsiadło Jacek Świętek Agnieszka Konie,dziewczyna i pies Pamiętnik Rok wydania: 2019 Rodzaj okładki: Twarda EAN: 9788310132611 dodaj do listy życzeń Podsiadło Jacek Pippi, dziwne dziecko Rok wydania: 2006 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788360402030 dodaj do listy życzeń Podsiadło Jacek Czerwona kartka dla Sprężyny Rok wydania: 2016 Rodzaj okładki: Miękka EAN: 9788310131089 dodaj do listy życzeń Podsiadło Jacek Życie zawłaszcza śmierć w Wieprzowie Ordynackim Rok wydania: 2015 Rodzaj okładki: Twarda EAN: 9788380691629 dodaj do listy życzeń Podsiadło Jacek Świętek Agnieszka Konie, dziewczyna i pies. Pamiętnik Rok wydania: 2019 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788310132611 dodaj do listy życzeń Podsiadło Jacek Czerwona kartka dla Sprężyny Rok wydania: 2020 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788310136169 dodaj do listy życzeń Podsiadło Jacek Życie zawłaszcza śmierć w Wieprzowie Ordynackim Rok wydania: 2015 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788380691629 dodaj do listy życzeń Podsiadło Jacek Czerwona kartka dla Sprężyny Rok wydania: 2016 Rodzaj okładki: Inna EAN: 9788310131089 dodaj do listy życzeń

Listen to “Don’t Go, Don’t Leave” here: https://hayd.lnk.to/DontGoDontLeave“Changes” EP is out now: https://Hayd.lnk.to/Changes Just wanted to let you

playpausemuteunmuteJacek Podsiadło, Wychwyt Grahama, Dziewiąty wiersz przeciw państwu Update Required To play the media you will need to either update your browser to a recent version or update your Flash plugin. playpausemuteunmuteJacek Podsiadło, Wychwyt Grahama, Przychodzi baba do lekarza i mówi: nie czuję bólu Update Required To play the media you will need to either update your browser to a recent version or update your Flash plugin. playpausemuteunmuteJacek Podsiadło, Wychwyt Grahama, Sobie na 33 urodziny Update Required To play the media you will need to either update your browser to a recent version or update your Flash plugin. Wybrane utworyPliki DAISYAutor: Jacek lutego 1964Najważniejsze dzieła:Nieszczęście doskonałe (1987), Niczyje, boskie (1998), Wychwyt Grahama (1999), Kra (2005), Przez sen (2014), Włos Bregueta (2016) Poeta, prozaik, tłumacz, dziennikarz, felietonista. Publikował w wielu czasopismach literackich, a jego twórczość przetłumaczono na angielski, niemiecki, słowacki, słoweński i ukraiński. Czołowy obok Marcina Świetlickiego poeta pokolenia „bruLionu”. Głosił poglądy anarchistyczne i pacyfistyczne. W latach 1993-2008 prowadził audycję „Studnia” w Radiu Opole, a od 2009 roku prowadzi internetowe Domowe Radio „Studnia”.

I will literally just have a meltdown before I tell someone no.” — Marie V. “Trying really hard to please someone, to extremes. Like spending lots of money on someone or an event they are interested in, changing all my plans to suit them or literally doing (or not doing) anything they ask.”. — Cora L.

Pismo. Magazyn Opinii 10/2018 „Pismo. Magazyn opinii” to miesięcznik, który łączy w sobie fakt, literaturę, obraz oraz humor. Poruszamy w nim istotne tematy społeczne, ekonomiczne, naukowe, technologiczne, kulturalne i polityczne. EPRASA: PDF Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc. Multiformat E-booki w dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu. , EPUB Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc. Multiformat E-booki w dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu. , MOBI Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc. Multiformat E-booki w dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu. Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc. Multiformat E-booki w dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu. Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc. Multiformat E-booki w dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu. Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc. Multiformat E-booki w dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu. Zabezpieczenie: Watermark Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android. Please note that I have not added any Ads , If there are any , they belong to the Respective Copyright holding company or Artists. Don't leave me Nie przestawaj mnie kochać. Ani na sekundę. Myśl o mnie rano i wieczorem, w porze pacierza. Kosztem posiłków, choćbyś miała jeszcze bardziej wyszczupleć. Proszę bardzo, oglądaj serial "Dempsey i Makepeace na tropie", wystawy sklepów z sukienkami, ślady choroby na swoim ciele - tylko miej mnie przed oczami. Dźwigając pięćdziesięciokilogramowe worki cementu, noszę na rękach ciebie. Skacząc w rytm pieśni reggae, skaczę za tobą w ogień. Ogryzając paznokcie, gryzę je z tęsknoty za tobą. Słuchając prognozy pogody, nasłuchuję twojego głosu. Czasami brak mi powietrza i wiem wtedy, że na chwilę o mnie zapomniałaś. laYmuj.
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/354
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/342
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/268
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/28
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/104
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/325
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/54
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/210
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/1
  • jacek podsiadło don t leave me