Co można robić ciekawego na religii w szkole? Nudzi mi się poprostu a kilka takich lekcji jest :/. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. 1 ocena Najlepsza odp: 100%. Co po szkole średniej? Jaką drogę wybrać po ukończeniu liceum bądź technikum – kontynuować naukę w szkole policealnej bądź na studiach czy lepiej znaleźć zatrudnienie? Wielu młodych ludzi zastanawia się aktualne, jakie dalsze kroki na ścieżce własnej drogi zawodowej podjąć. Odpowiedzią na wymienione powyżej pytania jest niniejszy artykuł. Na jego łamach przedstawiamy zalety kształcenia w szkole policealnej, wymieniamy korzyści, jakie zyskuje się, podejmując naukę na jednym z dostępnych kontynuowanie nauki po szkole średniej jest ważne? W wielu, choćby najbardziej podstawowych zawodach oraz ogłoszeniach o pracę odpowiednie wykształcenie stanowi jedno z pierwszych i najważniejszych wymagań kwalifikacyjnych. Rekruterzy, przeglądając nadesłane aplikacje kandydatów, wybierają spośród nich najlepsze kandydatury, odrzucając natomiast z góry tych kandydatów, którzy nie posiadają wymaganego w ofercie wykształcenia. Jak się więc okazuje, bez właściwych kwalifikacji oraz odpowiedniego wykształcenia kierunkowego można stracić szansę na atrakcyjną, dobrze płatną pracę. Aby takiej sytuacji zapobiec warto budować swoje doświadczenie, poszerzać posiadane kwalifikacje i zdobywać nowe, praktyczne umiejętności. Krokiem do zdobycia odpowiedniego wymaganego przez potencjalnych pracodawców wykształcenia jest kontynuowanie nauki po szkole absolwentami szkół średnich oraz maturzystami stoi możliwość wyboru pomiędzy dwoma, najpopularniejszymi drogami rozwoju. Pierwszą z nich stanowią studia kierunkowe – najpierw studia pierwszego stopnia (nadające tytuł licencjata bądź inżyniera, trwające od 3 do 3,5 lat), później drugiego stopnia – magisterskie uzupełniające (nadające tytuł magistra – trwające 2 lata) lub – w przypadku wybranych kierunków – jednolite magisterskie (trwające 5 lat). Drugą z dostępnych opcji jest kształcenie w szkole policealnej dla dorosłych. W porównaniu do studiów nauka w tego typu placówce trwa krócej – od roku do dwóch lat – i kończy się uzyskaniem tytułu zawodowego technika bądź specjalisty w wybranej dyscyplinie czy dalszego kształcenia się w szkole policealnej Nauka w szkole policealnej daje słuchaczom możliwość rozwoju zawodowego i uzyskania pożądanego na rynku pracy wykształcenia. O ile na uczelniach preferowany jest akademicki (np. wykładowy) sposób przekazywania wiedzy, o tyle w szkole policealnej słuchacze kształcą – poza wiedzą teoretyczną – umiejętności praktyczne: zdobywają je, wykształcają, a następnie doskonalą – w efekcie czego zdobywają potrzebny im warsztat do wykonywania obowiązków na wybranym przez siebie stanowisku technika bądź specjalisty w danej policealna to placówka edukacyjna o wyjątkowo bogatej ofercie edukacyjnej. Wśród licznych możliwości kształcenia znaleźć można takie kierunki jak:technik masażysta,technik usług kosmetycznych,asystentka stomatologiczna,higienistka stomatologiczna,technik administracji,technik bezpieczeństwa i higieny pracy,technik archiwista i wiele z dostępnych kierunków kształcenia realizować można w jednym z trzech trybów nauki: dziennym, wieczorowym lub zaocznym, a uzyskanie uprawnień do wykonywania danego zawodu wsparte jest solidnym zapleczem organizacyjnym, zajęciami praktycznymi, prowadzonymi przez wysoko wykwalifikowaną kadrę nauczycieli teoretyków oraz praktyków. Co więcej, szkoły policealne starają się nieustannie dopasowywać swoją ofertę dydaktyczną edukacją do potrzeb rynku, stale zmieniających się trendów w edukacji dorosłych, a także do poziomu konkurencyjnym form kształcenia ( różnego typu kursów, warsztatów i szkoleń).Zaletą nauki w szkole średniej jest również to, że słuchacz – dorosły uczeń szkoły policealnej – posługując się legitymacją uczniowską, zyskuje uprawnienia do korzystania z licznych zniżek i rabatów (np. na przejazdy komunikacją miejską, na bilety wstępu na wydarzenia kulturalne, do kina, teatru itd.).Artykuł sponsorowany
Wartościowe miejsca w sieci – idealny zestaw na luźne lekcje, zastępstwa lub dla uczniów kończących wcześniej pracę. 1. Google Arts and Culture. Google Arts and Culture to strona, która oferuje ciekawe i kreatywne aktywności ze sztuką, kulturą i nauką w tle. To fascynujące eksperymenty, gry, wirtualne spacery po muzeach i
Przeczytaj: Jak uczy się mózg i dlaczego szkoła nie wspiera naturalnych procesów uczenia się? System szkolnictwa nie idzie z duchem czasu i nie najlepiej odnajduję się w sferze zmian społecznych, gospodarczych i technologicznych, jakie zaszły w świecie w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Tym samym nie przyczynia się do nabywania i wzmacniania umiejętności, które są fundamentalne dla dzieci dzisiaj i w ich dorosłości. Aby dzieci mogły kształtować zdrowe poczucie własnej wartości, swobodnie odnaleźć się na rynku pracy i w relacjach międzyludzkich, potrzebują przygotowywać się do tego od najmłodszych lat – potrzebują być świadomi siebie i własnych potrzeb, uczyć się odpowiedzialności za siebie i swoje działania, efektywnie komunikować się z ludźmi, znajdować różne rozwiązania określonego problemu, selekcjonować, przetwarzać i analizować informacje, umieć wyciągać wnioski, planować, podejmować przemyślane decyzje i nieszablonowo myśleć. Nie popadając w przesadę, można śmiało stwierdzić, że szkoła nawet w niewielkim stopniu nie wspiera tych mechanizmów. Dlaczego tak się dzieje? Szkoła od początku swojej historii działa szablonowo: Realizuje programy nauczania, które w istocie nie uwzględniają różnic społecznych, osobowościowych i rozwojowych dzieci i młodzieży. Koncentruje się przede wszystkim na przygotowaniu uczniów do testów i egzaminów, w których liczy się zakreślenie jednej właściwej odpowiedzi. Pokazuje, że w życiu nie warto wychodzić poza schematy i szukać kilku możliwych odpowiedzi na różne pytania – liczy się przecież tylko jedno prawidłowe rozwiązanie. Zasypuje dzieci faktami i informacjami, które są im zbędne teraz i w dorosłym życiu. Często każe uczyć się na pamięć mało przydatnych reguł i definicji, w dodatku z przestarzałych książek. Przekazuje wiedzę w sposób monologowy, nie zachęcając dzieci do twórczego myślenia. Uczy rzeczy, których mózg nie jest w stanie zapamiętać na dłużej oraz wykorzystać w naturalnych życiowych sytuacjach. Nie pozwala eksperymentować ani popełniać błędów – uczniowie są za nie zazwyczaj karani. Wykorzystuje strach jako podstawowe (acz zupełnie nieefektywne) narzędzie motywacyjne, a w rezultacie zniechęca dzieci do nauki, rozwoju i swobodnego odkrywania świata. [reklama id=”68990″] Dlaczego to nie działa? Szkoła z neurobiologicznej perspektywy Ponieważ – jak od dziesiątek lat podpowiadają nam badacze mózgu i rozwoju człowieka – konserwatywny sposób funkcjonowania szkoły nie jest zgodny z naturą ludzką i biologicznymi uwarunkowaniami młodego człowieka. Naukowcy dowodzą, że mózg w pierwszych latach życia rozwija się najbardziej efektywnie (czyli optymalnie dla danej jednostki) wtedy, kiedy ma do tego odpowiednie warunki środowiskowe. Jeden z najbardziej zaangażowanych i skupionych na badaniach w obszarze pedagogicznym ośrodek – Center on the Developing Child na Uniwersytecie Harvarda – potwierdza, że środowisko “wychowawcze” i edukacyjne, w jakim dorasta młody człowiek, ma decydujący wpływ na rozwój jego pierwotnego potencjału (1). [natuli2] Mózg dziecka dostosowuje się do otoczenia, w jakim na co dzień przebywa, i kształtuje się w zależności od warunków panujących w tym otoczeniu. Ta zdolność przystosowania się może działać na korzyść lub niekorzyść dziecka. Może ono wyrastać w otoczeniu, w którym nieustannie walczy o przetrwanie – dostosować się do życia w świecie pełnym strachu, przymusu, presji i napięcia, gdzie nie liczy się budowanie relacji międzyludzkich, wrażliwość na uczucia, potrzeby i emocje, albo co dzień rozkwitać, odważnie sięgać po własne marzenia, przekraczać własne granice, tworzyć dobre związki z ludźmi i dobrze radzić sobie ze złością czy stresem. Środowisko, w jakim funkcjonuje dziecko w początkowym okresie swego życia, zapisuje się w jego włóknach nerwowych z ogromną siłą. Może ono w różnym stopniu przyczynić się do rozwoju inteligencji dziecka (również inteligencji społecznej i emocjonalnej). Jeśli młody człowiek zostanie umieszczony w wysoce stymulującym otoczeniu wrażliwych na jego rozwój dorosłych, jest wielce prawdopodobne, że będzie potrafił odnaleźć się w swoim przyszłym życiu niezależnie od okoliczności, w jakich się znajdzie. I osiągnie to znacznie łatwiej niż ktoś, kto takiego środowiska jako dziecko nie doświadczył. Każda forma interakcji z dzieckiem w przedszkolu czy w szkole, to, w jaki sposób dorośli się do niego zwracają, jak reagują i jak postępują z nim w różnych sytuacjach, wpływa na rozwój struktur odpowiedzialnych za kluczowe umiejętności, z których każdego dnia będzie ono korzystało w swojej dorosłości. Co umożliwia rzeczywiste uczenie się? Aby w mózgu młodych ludzi mogły uruchomić się pewne struktury i zajść określone procesy biochemiczne, które (jako jedyne) umożliwiają realne uczenie się i długotrwałe zapamiętywanie, muszą zostać spełnione pewne warunki: 1. Dziecko uczy się tylko wtedy, kiedy czuje taką potrzebę Czyli jest głęboko zmotywowane do podjęcia określonego działania. Dzieje się to tylko wówczas, kiedy w korze czołowej jego mózgu nastąpi uwolnienie się neuroprzekaźnika i neuromodulatora – dopaminy (2) (zwanej też “substancją ciekawości i zachowań eksploracyjnych”), co w rezultacie doprowadzi do zwiększenia jasności myślenia i “zakodowania” w konkretnych strukturach neuronalnych nowych informacji. Jednocześnie w dolnej części płatów czołowych włókna dopaminergiczne aktywizują neurony wytwarzające neurogenne opioidy, a w chwili, w której dojdzie do ich wyrzutu, pojawi się świetny nastrój. Jak wykazuje znany badacz mózgu Manfred Spitzer, ten mechanizm stwarza subiektywny efekt nagrody – prowadzi do sekwencji zachowań i zdarzeń, które wspierają proces efektywnego przetwarzania i zapamiętywania informacji. Ot, i cała tajemnica i klucz do prawdziwego uczenia się – motywacja wewnętrzna, czyli “ja chcę i potrzebują się tego dowiedzieć”! 2. Dziecko uczy się nowości Tylko kontakt z tym, co nowe, ciekawe i odpowiadające poznawczym potrzebom dziecka, prowadzi do uwolnienia dopaminy w układzie nagrody. Brak dopaminy w tym układzie łączy się z utratą zainteresowań, zdolności przeżywania przyjemności, wycofaniem społecznym, a nawet obniżonym nastrojem (3). 3. Dziecko uczy się wówczas, kiedy nie jest oceniane/karane Człowiek instynktownie unika bodźców mających konsekwencje negatywne, a poszukuje tego, co aktywuje układ wewnętrznej nagrody. Jeśli uczeń jest karany za popełniony błąd, za odpowiedź niezgodną z kluczem albo niezgodną z oczekiwaniami nauczyciela – najprawdopodobniej więcej nie podejmie próby zbadania danego obszaru, wyszukania rozwiązania określonego problemu, a tym samym nauczenia się czegoś nowego. 4. Dziecko uczy się wtedy, kiedy się nie boi Naukowcy od lat podkreślają, że lęk nie sprzyja procesom poznawczym i uniemożliwia to, co ma zostać osiągnięte podczas rzeczywistego uczenia się. W zdobywaniu wiedzy nie chodzi o “wkuwanie” pojedynczych faktów, ale o połączenie nowych treści z tymi, które są już znane, i zastosowanie tego, czego się nauczymy, w różnych sytuacjach i na wielu przykładach. “Jeśli lęku brak, myśli stają się bardziej wolne i szersze. Nie jest to tylko subiektywne doświadczenie, ale można to zmierzyć w eksperymencie. Dlatego pozytywny nastrój jest korzystny dla uczenia się” – zaznacza Manfred Spitzer (4). 5. Dziecko uczy się wtedy, kiedy może popełniać błędy Badacze odkryli, że w mózgu człowieka po tym, jak popełni jakiś błąd, aktywuje się układ nagrody, który motywuje do wykonania w przyszłości tej samej czynności, ale już prawidłowo. Zapis pracy mózgu w czasie powtarzania błędnie wykonanej czynności pokazuje, że mózg zaczyna koncentrować się na szukaniu nowych rozwiązań i analizie sytuacji po to, by ostatecznie poprawnie wykonać dane zadanie. Traktuje więc popełnianie błędów jako pozytywne wzmocnienie. Jeśli jednak nie pozwala się dziecku na błędy, jego mózg nie ma okazji do aktywowania obszaru odpowiedzialnego za wyszukiwanie nowych sposobów radzenia sobie z określonymi problemami. 6. Dziecko uczy się w grupie Spitzer podkreśla, że najsilniejszym wzmacniaczem we wspomnianym układzie nagrody jest „współdziałanie z innymi ludźmi”. Według badacza współpraca i wspólne tworzenie dają więcej przyjemności niż praca indywidualna i pozwalają również na rozwijanie wielu cech i kompetencji, na które podczas praktykowanej w szkole pracy indywidualnej brakuje miejsca. 7. Dziecko uczy się przez własne działanie Przekazywanie faktów i danych przez nauczyciela jest niczym w porównaniu z sytuacją, kiedy dziecko samo odkryje pewne prawidła lub zdobędzie konkretne informacje. Kiedy w działanie zaangażowane są wszystkie zmysły, w mózgu wydzielają się substancje semiochemiczne, takie jak: adrenalina, noradrenalina, dopamina, oraz peptydy: endorfina i enkefalina. Wymienione substancje mają wpływ na emocje – endorfina to przecież znany nam „hormon szczęścia” – oraz na proces efektywnego uczenia się i zapamiętywania. 8. Dziecko uczy się tylko tego, co je interesuje Wymownie mechanizm ten opisuje niemiecki neurobiolog Gerald Hüther: “Możemy być zadowoleni, że w naszym mózgu istnieje wbudowany mechanizm dbający o to, że tam na górze nie wszystko, czym codziennie jesteśmy zarzucani, jest wzmacniane i stabilizowane w formie specyficznych sieci komórek nerwowych, nie wszystko, co wmuszają nam jaskrawe obrazy i przemądrzałe ględzenie, oraz nie wszystko, co sami produkujemy w postaci trywialnych treści lub co przerabiamy w czynnościach rutynowych. Wspaniale, że nasz mózg staje się aktywny, że mechanizm restrukturyzacji rusza w nim wyłącznie wówczas, kiedy coś rzeczywiście jest ważne, i to ważne dla konkretnej osoby, w której działa ten konkretny mózg, a nie dla kogoś lub czegoś innego na świecie” (5). 9. Dziecko uczy się, kiedy jest wypoczęte Przepracowany umysł nie jest w stanie efektywnie zapamiętywać i koncentrować się na wykonywanym zadaniu. Zapamiętywanie jest wynikiem złożonych procesów współdziałania wielu ośrodków mózgowych, w których biorą udział narządy zmysłów, system nerwowy i mózg. Zmęczone dziecko jest często rozdrażnione i rozkojarzone. Efektywny wypoczynek to regeneracja ośrodkowego układu nerwowego oraz całego organizm. Gdyby szkoła w swojej codziennej praktyce przedmiotowej i wychowawczej uwzględniła te naukowo potwierdzone doniesienia, życie w niej dla każdego uczestnika procesu edukacyjnego okazałoby się dużo łatwiejsze i bardziej efektywne. Co można zmienić już dziś w szkołach tradycyjnych, aby stały się one miejscem bardziej przyjaznym dzieciom, rodzicom i nauczycielom? 1. Pozwalać dzieciom pracować w grupach Na wszystkich przedmiotach możliwa jest taka organizacja jednostki lekcyjnej, by młodzi ludzie pracowali w grupach. Nieustanne samodzielne “ślęczenie” nad książką nigdy nie przyniesie takich rezultatów jak uczenie się w grupie (czyli współdziałanie). Każdy niesie ze sobą jakąś historię, umiejętności i cechy, które, obserwowane przez kolegów, przyczyniają się do rozwoju własnej inteligencji. W zespole dzieci wymieniają się doświadczeniami i wiedzą w sposób naturalny i dostosowany do swoich potrzeb. Wzajemnie się uczą i przyjmują naukę od innych. Te mające większą wiedzę w jakimś zakresie przekazują ją w nieformalny sposób pozostałym dzieciom, które z łatwością ją przyswajają. W interakcji z innymi młodzi ludzie mają też okazję uczyć się empatii, altruizmu i komunikacji interpersonalnej. Mogą obserwować różne procesy mentalne i w określony sposób na nie odpowiadać. 2. Zachęcać do samodzielnego selekcjonowania informacji Badacze od lat podkreślają, że aktywne wyszukiwanie informacji (w książkach, encyklopediach, czasopismach naukowych czy przy pomocy mediów cyfrowych) jest dużo bardziej rozwijające niż bierne słuchanie tego, o czym opowiada nauczyciel, warto więc choćby częściowo odejść od monologowego przekazywania treści. Oczywiście dzieci zawsze podążają za dorosłymi, którzy wzbudzają ich entuzjazm. Charyzmatyczny przywódca grupy będzie zatem bardzo efektywny, choćby opowiadał o najbardziej skomplikowanych procesach i zagadnieniach. Pamiętajmy jednak, że najwięcej i najbardziej produktywnie uczymy się wówczas, kiedy angażujemy do tego wszystkie swoje zmysły. Samo słuchanie pozwala na zapamiętywanie jedynie niewielkiej ilości informacji. 3. Organizować więcej prac projektowych Czyli w taki sposób, aby młodzi ludzie mogli uczyć się, działając i eksperymentując, a jednocześnie odnosić nowe treści do własnej wiedzy, doświadczeń i zainteresowań. Aktywność połączona z pozytywnym emocjonalnym zaangażowaniem przyniesie wprost niewiarygodne rezultaty. Nawet uczniowie mający trudności w nauce chętnie zaangażują się w wykonanie plakatu prezentującego jakiś odległy zakątek świata albo w nakręcenie krótkiego filmiku na temat własnych zainteresowań, zawierającego niemiecko- czy anglojęzyczne zwroty. Entuzjazm, który będzie towarzyszył dzieciom podczas zajęć, przyczyni się do aktywowania w ich mózgu tych hormonów i substancji semiochemicznych, które umożliwią proces trwałego zapamiętywania i uczenia się. Pamiętajmy, że entuzjazm to nawóz dla mózgu – aby powstało w nim nowe połączenie sieciowe, a istniejące już sieci mogły zostać wzmocnione i ustabilizowane, nie wystarczy po prostu bardzo często ich używać. Nie uczymy się bowiem wszystkiego, a tylko tego, co jest istotne dla NAS. Hüther pisze o tym w następujący sposób: “I zawsze wtedy, gdy człowiek naprawdę zapała do czegoś entuzjazmem, kiedy bardzo się tym przejmuje, a potem to się wyjątkowo dobrze udaje, wówczas w śródmózgowiu aktywowana jest grupa komórek nerwowych. Wydzielają one z końcówek swoich długich wypustek koktajl neuroplastycznych substancji semiochemicznych. Ku utrapieniu wszystkich dzielnych obowiązkowiczów oraz tzw. „porządnych” nigdy się to nie zdarza podczas rutynowego działania mózgu, kiedy człowiek przerabia to, co sobie założył. Dzieje się to tylko w cudownych stanach zachwytu” (6). 4. Częściej wychodzić poza szkolne mury Siedzenie w ławkach przez siedem godzin dziennie nie wspiera zdrowego rozwoju – ani dziecka, ani dorosłego. Zarówno nauczycielom, jak i uczniom należy się więcej ruchu i świeżego powietrza. Na zewnątrz można obserwować i analizować otaczającą przyrodę, zaspokajając jednocześnie swoją potrzebę codziennej aktywności fizycznej, ale również doświadczać różnych zjawisk z zakresu matematyki, chemii, fizyki, geografii. Liczne badania pokazują, że obcowanie dzieci z przyrodą “ożywia ciało, dodaje wigoru umysłowi, odkwasza organizm zakwaszony stresem społecznym i stresem środowiskowym, rozwija motorykę, kompetencje poznawcze, wyrównuje nastrój, reguluje emocje, a nawet wspomaga rozwijanie kreatywności” (7). 5. Wykonywać proste ćwiczenia gimnastyczne podczas lekcji Po kilku godzinach spędzonych praktycznie w bezruchu dzieci czują się znudzone, apatyczne i zmęczone. Ale my, dorośli, mamy przecież bardzo podobnie… Krótkie ćwiczenia gimnastyczne, połączone z dobrym humorem i zabawą, okazują się być niezwykle pomocne w dalszym procesie uczenia się. Dowiedziono, że nawet kilka minut aktywności fizycznej znacząco zwiększa wydajność mózgu i pamięci (8). Brak ruchu minimalizuje natomiast ilość czynnika BDNF (9), co w rezultacie osłabia funkcjonowanie neuronów, a tym samym zamyka mózg na przyswajanie nowej wiedzy. 6. Umożliwiać zamianę ról Pozwalać dzieciom raz na jakiś czas wcielać się w rolę nauczyciela i według ich własnych zasad swobodnie zorganizować daną jednostkę lekcyjną. Potrzeba autonomii uczących się jest wielka na każdym etapie ich rozwoju, a szkoła rzadko respektuje ten fakt w swojej codziennej praktyce. Warto wyjść poza schemat i pozwolić dzieciom przejąć dowodzenie. Treści z samodzielnie przygotowanej lekcji (zwykle dzieci pracują w 3- lub 4-osobowej grupie) zostaną trwale zapamiętane, połączone będą bowiem z działaniem, zaangażowaniem wielu zmysłów oraz strumieniem nieopisanego entuzjazmu. 7. Zmienić ustawienie ławek Zasadniczo warto zupełnie z nich zrezygnować (każdy mógłby uczyć się wówczas tak, jak tego chce – na dywanie, na poduszce, przy stoliku itp.), ale jeśli z jakichś przyczyn nie jest to możliwe, ostatecznie można zmienić ich ustawienie w taki sposób, aby dzieci mogły obserwować siebie nawzajem (np. w układzie segmentowym, w kole albo w formie podkowy). Możliwość interakcji z innymi szczególnie w tzw. wrażliwych okresach rozwojowych jest bezcenna. Jeśli ławki ustawione są w sposób tradycyjny, kontakt dzieci ze sobą nawzajem jest utrudniony. Uczniowie nie mogą uczyć się współpracy, komunikacji i nie mogą sobie nawzajem pomagać. Standardowe ustawienie ławek przodem do nauczyciela miało swoje uzasadnienie przed dwustu laty, kiedy dostęp do wiedzy był bardzo utrudniony, a nauczyciel był niejako jedynym jej źródłem. Dzisiaj sytuacja zmieniła się wprost diametralnie, dlatego warto postawić na nowe rozwiązania, zgodne z potrzebami i możliwościami uczniów. 8. Zlikwidować dzwonki Albo zmienić ich agresywny ton – wzmagający poczucie stresu i wprowadzający niepotrzebny niepokój oraz chaos – na przyjemny dla ucha i ducha sygnał informujący o tym, że właśnie zaczyna bądź kończy się lekcja. Może to być dźwięk śpiewu ptaków, szum morza albo jakiś zabawny krótki komentarz, wypowiedziany np. przez znanego bohatera z bajki czy filmu. Ta na pozór drobna zmiana z pewnością przyczyni się do zminimalizowania ilości hormonów stresu wydzielających się w mózgu i mających destrukcyjny wpływ na proces uczenia się i zdrowe funkcjonowanie dziecka w ogóle. 9. Zlikwidować obligatoryjne prace domowe Prace domowe nie poprawiają wyników w nauce i fakt ten został dowiedziony naukowo. Odrabianie ich nie przyczynia się też do intelektualnego i emocjonalnego rozwoju naszych dzieci. Nie działa stymulująco, a jedynie zabija naturalny potencjał jednostki. Wiele badań potwierdzających tę tezę zaprezentował Alfie Kohn w swojej książce pt.: “The Homework myth”. W Polsce w ramach projektu systemowego “Badanie jakości i efektywności edukacji oraz instytucjonalizacja zaplecza badawczego” zagadnienie analizował w 2015 roku Instytut Badań Edukacyjnych. Opracowano publikację pt.: “Szkolne pytania”. Jeden z rozdziałów dokumentu poświęcony został tematowi prac domowych. Badano, jaką rolę odgrywa ich zadawanie oraz jak dużo czasu uczniowie przeznaczają na ich odrabianie. Sprawdzano zależność między ilością czasu, jaki dzieci i młodzież przeznaczają na odrabianie zadań domowych, a jego wpływem na efektywność uczenia się. Wyniki istotnie zaskoczyły przede wszystkim zwolenników zadawania prac domowych. Jako jedno z głównych zagrożeń płynących z odrabiania zadań domowych określono utratę zainteresowania szkolnym materiałem. Powtarzanie podobnych treści wielokrotnie w ciągu dnia (prace domowe z przedmiotów wiodących takich jak język polski czy matematyka zadawane są z dnia na dzień) najczęściej powoduje znudzenie danym zagadnieniem, co naturalnie skutkuje zniechęceniem do przedmiotu i nauki w ogóle. Ponadto odrabianie licznych prac domowych z kilku przedmiotów (w ciągu jednego popołudnia) przyczynia się do fizycznego i emocjonalnego przemęczenia. 10. Organizować więcej zajęć sportowych i artystycznych W większości szkół oferty związane z ruchem, zajęciami muzycznymi czy sportem są bardzo ubogie – zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Zajęcia z WF-u polegają zwykle na obsesyjnym dokonywaniu pomiarów za pomocą stopera i nierzadko przypominają w swojej formie wojskową musztrę. Neurobiolog, lekarz i światowej sławy psychoterapeuta Joachim Bauer w swojej książce pt.: “Co z tą szkołą?” podkreśla: “W takich warunkach, i to przy maksymalnie dwóch godzinach wychowania fizycznego w tygodniu, trudno o nabranie pozytywnego stosunku do własnego ciała i odkrycie radości, jaką dają ruch i zabawa”. Dzieci w szkołach rzadko mają również możliwość spróbować swoich aktorskich sił, swobodnie wyrazić się przez malowanie, zabawę z gliną, taniec czy grę na wybranym instrumencie. “Ruch – podobnie jak rezonans wywołany doświadczeniem muzycznym – jest również ściśle powiązany z neurobiologicznym systemem motywacji. Motywacja, zanim w trakcie procesu ewolucyjnego stała się siłą napędową ludzkiego ducha, była pierwotnie niczym innym, jak satysfakcją, jakiej dostarczał człowiekowi ruch fizyczny. Ta zależność dziś wciąż jest odwzorowywana w naszych mózgach: system motywacji to „neurobiologiczna siostra” mechanizmu umożliwiającego płynne ruchy. Obie „siostry” korzystają z tego samego neuroprzekaźnika, którym jest dopamina. Zapewne każdy z nas wie z własnego doświadczenia, że kiedy grozi nam zupełny zanik motywacji, wystarczy kilka energicznych ruchów czy trochę sportu, by rozjaśnić znów umysł i uruchomić myślenie. Dotyczy to zwłaszcza dzieci i młodzieży: młodzi ludzie muszą się wyszaleć, a szkoła ma obowiązek zapewnić im ku temu jak najwięcej możliwości” (10). Szkoła w obecnym kształcie to archaiczny twór. Od prawie 200 lat niewiele się w niej zmieniło. Aż trudno uwierzyć, że przez te wszystkie lata nie udało się jej przebudować – nie od dziś przeżywa przecież kryzys, tak bardzo odczuwalny dla dzieci, rodziców i nauczycieli. Zmiany, których warto dokonać w pierwszej kolejności, nie wymagają szczególnych nakładów finansowych i energetycznych. Wspomniane dziesięć propozycji to tylko drobna część tego, co można zmienić od zaraz. Potrzeba tylko odwagi i wiary w to, że nawet jeden człowiek może odmienić świat edukacyjnego doświadczania, aby stał się on namiastką realnego życia. Życia, w którym dużo bardziej od suchych faktów i teoretycznej wiedzy liczą się praktyczne umiejętności, wewnętrzna siła i wiara w to, że samemu można stać się źródłem wszelkich rozwiązań przyszłości. Źródła: (1) Alvarez, C.: Prawa naturalne dziecka, CoJaNaTo, Warszawa 2017. (2) Spitzer M., Jak uczy się mózg, PWN, Warszawa 2012, s. 134–135. (3) por. ebd. s. 137. (4) Spitzer M., Jak uczy się mózg, PWN, Warszawa,2012, s. 126. (5) Hüther G., Kim jesteśmy – a kim moglibyśmy być, Grupa Wydawnicza Literatura Inspiruje Sp. z Słupsk 2015, s. 140. (6) Hüther G., Kim jesteśmy – a kim moglibyśmy być, Grupa Wydawnicza Literatura Inspiruje Sp. z Słupsk 2015, s. 137. (7) Alvarez C., Prawa naturalne dziecka, CoJaNaTo, Warszawa 2017, s. 170. (8) (9) BDNF – z ang. brain-derived neurotrophic factor – białko wydzielane przez neurony, należące do rodziny czynników wzrostu nerwów. (10) Bauer J., Co z tą szkołą?, Grupa Wydawnicza Literatura Inspiruje Sp. z Słupsk 2015, s. 52.
Proces mediacji nawiązuje do codziennych sytuacji, w których łagodzenie wszelkich konfliktów następuje w drodze porozumienia bez przemocy. Mediacja zwiększa świadomość uczniów w kwestii możliwości współtworzenia pokoju społecznego, ponieważ: 1. umożliwia podmiotowe uczestnictwo uczniów w sytuacji konfliktu.

Dołączył: 2013-03-11 Miasto: Brodnica Liczba postów: 848 8 stycznia 2014, 06:46 Moje drogie , co można robic po technikum handlowym ?? Na jakie studia ?? Co można robić w przyszłości. Na pewno zobaczę odpowiedź , że iść do sklepu ... ale handlówka to ni tylko sprzedaż towarów w sklepie. Można to robić po zawodówce sprzedawca. Proszę o propozycje. :) Dołączył: 2013-11-11 Miasto: Warszawa Liczba postów: 558 8 stycznia 2014, 07:05 wszystko zależy od predyspozycji konkretnej osoby;wiadomo sklep i+ opcja handlowiec najpopularniejsza, ale to robić można po każdej innej co mi przychodzi na szybko do głowy to np. specjalista ds marketingu, przedstawiciel handlowy, ew. coś związanego z reklamą czy księgowością czy manager ktoś jest obrotny może też otworzyć coś swojego (patrz hurtownia czy jakaś działalność gosp. związana ze sprzedażą towarów i usług, np. z tematyki kompletnie odrębnej jaką jest powiedzmy biuro podróży czy doradztwo handlowe, możliwości jest ogrom, wszystko jest kwestią zainteresowań, chęci, kreatywności i kwestii studiów: idąc na takie o profilu związanym z handlem czy marketingiem będziesz mieć przewagę nad osobami po ogólniaku (wiadomo już miałaś przedmioty zawodowe);a w kwestii tego na jakie studia to w zasadzie na każde, nawet kompletnie niezwiązane z profilem twojej szkoły, o ile Ci się zamarzą i uważasz, że masz szanse się dostać. Dołączył: 2012-08-09 Miasto: Łódź Liczba postów: 5209 8 stycznia 2014, 08:39 "a w kwestii tego na jakie studia to w zasadzie na każde, nawet kompletnie niezwiązane z profilem twojej szkoły, o ile Ci się zamarzą i uważasz, że masz szanse się dostać." nie zgodzę się, że na każde.. wątpię, żeby po techniku handlowcu dała sobie rade np na informatyce albo ekonometrii. Po handlowcu dużo moich znajomych poszło na AWF :] Może jakaś logistyka też być pewnie. Dołączył: 2010-11-04 Miasto: Dubaj Liczba postów: 5320 8 stycznia 2014, 09:08 Jeżeli chcesz iść na porządne studia, to naprawdę nie warto wybierać technikum. Po technikum mieszczącym się w mojej szkole ludzie nie mają ani pracy, ani na porządne studia się nie dostali i są w czarnej dupie ;-) Lepiej wybrać, czy chce się studiować i iść do liceum, czy chce się mieć zawód i iść do zawodówki, a liceum robić sobie zaocznie. Chyba, że jest jakiś w miarę fajny kierunek technikum w miarę dobrej szkole. Edytowany przez niedostepnaa 8 stycznia 2014, 09:10 aurelka246 Dołączył: 2013-07-23 Miasto: Liczba postów: 40 8 stycznia 2014, 09:26 Ja jestem po technikum handlowym i wyjechałam do pracy do UK :) A jeżeli chodzi o studia to może coś związanego z reklamą, wydaje mi się że to dosyć interesujące. Dołączył: 2013-03-11 Miasto: Brodnica Liczba postów: 848 9 stycznia 2014, 06:33 Właśnie technikum jest bardzo interesujące. Zdajesz maturę i egzamin na technika. Do pracy możesz iść do biura rachunkowego gdzie miałam np. praktyki lub do sklepu by sobie dorobić i długo nie szukać pracy. Pracodawca bardzo zwraca na to uwagę, na ten tytuł. Jesli uzyskałaś tzn , że 75 % wiedzy masz o handlu. Myślałam tak o marketingu. Bardzo przyjemny przedmot i pozyteczny. Nie jest trudny, ale z życia codziennego. Niestety do moich planów wradła się mysl o filologii spec. germańskiej. Ale jeszcze mam trochę czasu więc przemysle :)

Z kolei w Łodzi w Szkole Podstawowej Nr 81 samorząd uczniowski współdecyduje o wszystkim, co dzieje się w szkole, nie ma tam jedynek, a o tym, czy ocena zostanie wstawiona do dziennika decydują uczniowie. Z kolei w Szkole No Bell w Konstancinie-Jeziornie uczniowie decydują nawet o tym, na jakie lekcje chodzą.
Szkoła, jaką znamy, jest przestarzałą, bo prawie dwustuletnią instytucją, ale jej główne idee systemowe i duch dawnych czasów ciągle jeszcze znajdują swoje odbicie w codziennej praktyce edukacyjnej. Można dostrzec w niej wiele schematów, w które muszą wpisywać się wszyscy uczestnicy procesu edukacyjnego. Każdy z nas zgodzi się ze stwierdzeniem, że funkcjonowanie w szkole i nauka w niej sprawiają wiele trudności zarówno dzieciom, jak i samym nauczycielom. Również dorośli mierzą się ze zniechęceniem ze strony dzieci i ich brakiem chęci do nauki. Młodzi ludzie narażeni są na przebywanie w otoczeniu pełnym presji i rywalizacji. Wszyscy funkcjonują w niełatwych warunkach, całymi dniami przebywając w świecie, którego odzwierciedlenia próżno szukać w realnym życiu. Czym jest uczenie się i jak uczy się dziecko? Z neurobiologicznego punktu widzenia uczenie się to powstawanie trwałych zmian w zachowaniu, będących efektem doświadczenia. To proces wzmacniania już istniejących sieci nerwowych, kształtowania nowych oraz integrowania ich ze sobą nawzajem. Kiedy mózg zmuszony jest działać mechanicznie (wysłuchaj – zapamiętaj – naucz się na pamięć – nanieś na kartkę), proces prawdziwego i naturalnego uczenia się nie zachodzi. Dzieci NIE uczą się efektywnie, słuchając monologowej wypowiedzi nauczyciela, wykonując żmudne zadania w zeszycie ćwiczeń czy ucząc się na pamięć – często zupełnie bez zrozumienia – setek definicji i reguł, których treści w żaden sposób nie da się wykorzystać w naturalnym kontekście sytuacyjnym. Zapamiętują – i to tylko na chwilę – jedynie to, co naprawdę konieczne, aby zaliczyć test i dobrze napisać egzamin. Kiedy są nieustannie zmuszane do nauki, ich mózg przestaje efektywnie pracować – nie zapisuje na stałe nowych informacji i nie tworzy cennych reprezentacji w swoich określonych strukturach. Mózg młodego człowieka nie jest w stanie na długo zakodować informacji, jeśli: Nie są one dla niego wystarczająco interesujące, zrozumiałe i nie odnoszą się do jego aktualnej wiedzy o sobie i samo ich nie odkryje przez działanie (np. podczas swobodnej zabawy, doświadczeń czy eksperymentów) oraz nie będzie miało okazji sprawdzić ich sensu i znaczenia. Prezentowany materiał jest niejako wyrwany z kontekstu (z pewnej całości);Nowe wiadomości odnoszą się jedynie do wiedzy nauczyciela, który o nim opowiada, a sama nauka ma odbywać się na podstawie tylko jego uczy się w atmosferze pełnej lęku i stresu. W takich warunkach w jego mózgu zaczynają wydzielać się tzw. hormony stresu (kortyzol, adrenalina), osłabiające aktywność dopaminy oraz części mózgu (hipokampa) odpowiedzialnej za produktywne uczenie się i zapamiętywanie. [natuli2] Dlaczego nie ma uczenia się bez dopaminy? Dopamina odgrywa kluczową rolę w procesie motywacji, w uczeniu się i naturalnym rozwoju. To neuroprzekaźnik i neuromodulator, określany przez badaczy mianem substancji ciekawości, zachowań eksploracyjnych i poszukiwania nowości (ang.: novelty seeking behavior). Kiedy w płatach czołowych (w korze przedczołowej) mózgu dziecka następuje wyrzut dopaminy, zwiększa się jasność myślenia oraz wzmacnia się koncentracja. W tym czasie w jądrze półleżącym neurony wytwarzające endogenne opioidy są aktywowane przez włókna dopaminergiczne, a włókna tych neuronów rozgałęziają się szeroko w korze czołowej. W momencie, w którym dochodzi do wyrzutu opioidów, pojawia się dobry nastrój i naturalna chęć do działania – aktywacja endogennych opioidów stwarza subiektywny efekt nagrody, a sekwencja zachowań czy dane zdarzenie są dalej przetwarzane przez mózg i trwale w nim zapisane, czyli zachodzi prawdziwy proces uczenia się. Bez dopaminy proces uczenia się i długotrwałego zapamiętywania zwyczajnie ustaje. Aktywuje się ona jednak tylko w określonych warunkach. Wnioski płynące z badań nad mózgiem jasno wykazują, że aktywacja dopaminy i hipokampa, a w rezultacie efektywne uczenie się i trwałe zapamiętywanie mogą nastąpić tylko wówczas, kiedy dzieci: Same chcą się czegoś nauczyć (kiedy odczuwają wewnętrzną potrzebę poznania i zrozumienia czegoś nowego).Mogą uczyć się tego, co na danym etapie rozwoju rzeczywiście je się pewnie i bezpiecznie (a ich ciało i mózg nie są zalewane hormonami stresu – kortyzolem, adrenaliną).Uczą się tego, co nowe i subiektywnie dla nich uczyć się rzeczy odnoszących się do ich aktualnych doświadczeń, aktualnej wiedzy (czyli rozumieją to, czego się uczą).Są wypoczęte i dobrze odżywione (zbilansowana dieta oraz odpowiednia ilość snu i odpoczynku wspierają koncentrację uwagi, rzeczywiste zapamiętywanie informacji oraz wewnętrzną motywację dziecka do podjęcia określonego działania).Mogą doświadczać swobodnej aktywności fizycznej (najlepiej w naturalnym otoczeniu, na świeżym powietrzu).Mogą działać, eksperymentować i popełniać się w grupie (najlepiej zróżnicowanej wiekowo).Mają możliwość podążania za dorosłymi, którzy wzbudzają ich entuzjazm, dodają im siły i odwagi do podejmowania nowych wyzwań. Przeczytaj: Jak uczy się mózg i dlaczego szkoła nie wspiera naturalnych procesów uczenia się? System edukacyjny w obecnym kształcie nie wspiera tych procesów, a tym samym nie przyczynia się do zdrowego rozwoju poznawczego, emocjonalnego i społecznego uczących się. Warto przyjrzeć się więc temu, co w szkołach tradycyjnych oddziałuje najbardziej niekorzystnie na proces uczenia się oraz jakie elementy systemu niszczą niezwykłe zdolności, z jakimi dzieci przychodzą na świat. 1. Nauczanie frontalne Dobrze znane jeszcze z czasów naszej szkoły; nauczyciel, stojąc przodem do słuchaczy, przekazuje im informacje na temat określonego zagadnienia. Zadaniem uczniów jest zapamiętanie treści, o których mówi pedagog. Niestety taka forma nauczania jest zupełnie sprzeczna z ich potrzebami. Dzieci zapamiętują niewiele z tego, co usłyszą. Samej wiedzy o czymś także nie da się włożyć nikomu do głowy. Z najnowszych badań wynika, że podstawową i najważniejszą rolą współczesnego nauczyciela jest wspieranie uczniów w ich społecznym, poznawczym i emocjonalnym rozwoju. Ograniczenie jego funkcji jedynie do przekazywania informacji i egzekwowania ich jest poważnym błędem (2). Wiedza jest działaniem. Jest aktywnym, a nie – jak zwykliśmy sądzić – biernym procesem. Jest czymś, czego nie da się komuś przekazać samymi słowami. Dziecko uruchamia mechanizm uczenia się jedynie w sytuacji, gdy samodzielnie tworzy związki przyczynowo-skutkowe i popełnia błędy. Dzięki temu procesowi przyswaja zdobytą wiedzę i może efektywnie wykorzystać ją w wielu okolicznościach. Potrzebuje więc nie tyle uczyć się na doświadczeniach pedagoga, ile spróbować samemu je zdobyć. Co można zmienić? Gdyby forma wykładu obfitowała w porywające, humorystyczne i barwne opowieści, nawiązujące do aktualnego stanu wiedzy oraz do tego, co dzieci lubią i co je zajmuje, a dodatkowo była wykorzystywana zdecydowanie rzadziej, mogłaby stać się dla uczniów elementem wzmacniającym ich wewnętrzna motywację do nauki i odkrywania rzeczywistości. Informacje na temat niemalże każdego prawidła, tematu czy zjawiska można zamienić w fascynującą opowieść, którą pobudzi zmysły dziecka i pozwoli na produktywną pracę jego mózgu. Do dzieci warto mówić w sposób spokojny, wyraźny, ale i obrazowy, najkorzystniej jest przedstawiać im nowe zagadnienia, opowiadając krótkie historie. Wprowadzenie do tematu zajęć można przeprowadzić przy pomocy pacynek, zdjęć, kolaży obrazkowych, krótkiego filmu czy pokazu slajdów. Warto każdorazowo pobudzać wyobraźnię dzieci swobodną dyskusją w kręgu i nieszablonowymi pytaniami. 2. Konieczność uczenia się na czas W szkole dość często dzieci uczą się rzeczy niedostosowanych do ich rozwojowych potrzeb i możliwości. Program wymaga, aby przyswoili to samo w tym samym czasie i na czas… System edukacyjny często nie dostrzega faktu, że każde dziecko jest inne – ma zupełnie inne możliwości percepcji, własny sposób doświadczania, uczenia się i zapamiętywania informacji. Dzieci uczą się najbardziej efektywnie przez działanie oraz wymianę doświadczeń i informacji z innymi dziećmi, a to, czego potrzebują dowiedzieć się na danym etapie, zależne jest od wielu różnych czynników. Młodzi ludzie uczą się też w różnym tempie. Jedni potrzebują więcej czasu na zrozumienie ułamków, inni są w stanie natychmiast je pojąć i przełożyć na codzienną praktykę. Tymczasem program nauczania dokładnie określa, ile godzin w kolejnych tygodniach należy poświęcić danemu zagadnieniu. Jeśli uczeń czegoś nie zrozumie, zwykle nauczyciel nie ma możliwości, aby ponownie bądź kilkukrotnie mu to objaśnić. Wszystko odbywa się więc trochę na czas – nauczyciele mają przecież obowiązek rozliczania się ze swoich wyników pracy, w tym z realizacji danego materiału. Co można zmienić? Częściej umożliwiać dzieciom prace projektowe. Młodzi ludzie mogą wtedy dzielić się swoimi pomysłami, brać odpowiedzialność za wspólne zadanie, ale co najważniejsze – uczyć się od siebie nawzajem. Uczniowie, którzy szybciej przyswoili nowy temat, mogą wspierać tych, którzy mają z nim jeszcze jakieś trudności. Praca w grupie wspiera również dziecięcą kreatywność, bo – jak mówi stare powiedzenie – „co dwie głowy, to nie jedna”… 3. Uczenie się pod egzaminy i testy (schemat jednej właściwej odpowiedzi) We współczesnej szkole dzieci uczą się, że na każde pytanie jest tylko jedna właściwa odpowiedź. Efekt jest taki, że po kilku latach przestają już kwestionować narzucone im teorie, zadawać pytania i szukać nowych wyzwań… Jak pokazują wyniki badań na temat tak zwanego rozbieżnego myślenia – aż 98% dzieci w wieku od 3 do 5 lat posiada naturalną zdolność do twórczego myślenia na poziomie geniuszu, jednak po ukończeniu szkoły tylko 2% z nich osiąga ten wynik. Myślenie rozbieżne to nieodłączny element kreatywności – to umiejętność dostrzegania różnych możliwych odpowiedzi na określone pytanie oraz zdolność do interpretacji zjawisk, a nie poszukiwanie odpowiedzi według standardowego schematu i podawanie „jedynego właściwego” rozwiązania (np. podczas rozwiązywania testów jednokrotnego wyboru). Nieopisana moc wyobraźni maluchów i ich kreatywność z biegiem lat zwyczajnie zanikają… Problem ten jest istotnie związany z tzw. efektem zwrotnym (washback). O istocie i różnych aspektach tego zjawiska mówi się już od lat 90. XX wieku. Washback to nic innego jak wpływ testowania na proces nauczania i uczenia się. Ten wpływ nie jest pozytywny – uczymy pod testy i egzaminy. Przekazujemy wiedzę, która zwykle jest bezużyteczna w dorosłym życiu, i tworzymy przy tym jednostki pozbawione umiejętności twórczego myślenia. To ogromny problem współczesnej edukacji: zamiłowanie do testowania z umiejętności dokonywania „właściwych” wyborów. Co można zrobić? Jak najczęściej umożliwiać dzieciom zadawanie pytań oraz umiejętnie na te pytania odpowiadać (zawsze odnosić się do ich doświadczeń i aktualnej wiedzy o świecie). Warto też możliwie często pozwalać dzieciom na wyszukiwanie wielu rozwiązań i samodzielne wyciąganie wniosków. 4. Brak możliwości popełniania błędów Badacze od lat podkreślają, że rzeczywiste uczenie się następuje tylko wówczas, kiedy dziecko ma możliwość popełniać (nawet wielokrotnie) te same błędy. W szkole pomyłki z założenia traktowane są jako oznaka bycia słabszym i mniej kompetentnym. Takie podejście potęguje w dzieciach strach przed działaniem i szukaniem rozwiązań. Gdy uczeń poddawany jest krytyce i nie ma możliwości popełniania błędów, w jego w mózgu ustają procesy odpowiedzialne za efektywne uczenie się i zapamiętywanie. Tom Eichele – specjalista od neuroobrazwoania z norweskiego Uniwersytetu w Bergen – razem z międzynarodowym zespołem psychologów i neurologów odkrył, że w mózgu człowieka po tym, jak popełni on jakiś błąd, aktywuje się tzw. układ nagrody, naturalnie motywujący go do wykonania w przyszłości tej samej czynności, ale już prawidłowo. Zapis pracy mózgu w czasie powtarzania błędnie wykonanej czynności pokazuje, że mózg zaczyna koncentrować się na szukaniu nowych rozwiązań i analizie sytuacji po to, by ostatecznie poprawnie wykonać dane zadanie. Traktuje więc popełnianie błędów jako pozytywne wzmocnienie. Jeśli nie pozwala się dziecku na błędy, jego mózg nie ma okazji do aktywowania obszaru odpowiedzialnego za wyszukiwanie nowych sposobów radzenia sobie z problemami. Co można zrobić? Pozwolić dzieciom się mylić i wspierać je w chwili, w której po raz kolejny próbują podjąć się tego samego zadania, kiedy pragną doświadczyć tego, co wcześniej im się nie powiodło. Nie krytykować za to, że zrobiły coś inaczej, niż oczekiwaliśmy, i nie krytykować ich za to, że popełniają błędy. Aby dzieci mogły zdrowo i twórczo się rozwijać, muszą otrzymać akceptację i zgodę dorosłych na mylenie się. 5. Konieczność siedzenia w ławkach Dzieci w szkole spędzają średnio 6 godzin dziennie. Zwykle cały ten czas (nie licząc lekcji WF-u i krótkich przerw) siedzą ławkach. Trudno jest im wytrzymać w bezruchu, dlatego nierzadko zdarza się, że zaczynają się kręcić, rozmawiać czy nerwowo odwracać. Konieczność siedzenia w ławkach w żaden sposób nie pomaga efektywnie się uczyć i długotrwale zapamiętywać. Mózg dziecka, tak jak i jego ciało, potrzebuje ruchu i różnorodnych aktywności. Nie będzie rozwijał się optymalnie, jeśli uczeń będzie zmuszony spędzać w ławce wiele godzin. Dzieci potrzebują wyrażać siebie przez aktywność fizyczną i jak najczęstsze przebywanie na świeżym powietrzu. Wówczas ich mózg się dotlenia i wchodzi w stan „naturalnego relaksu”, dzięki czemu wzrasta wewnętrzna motywacja do nauki. Dzieci dużo chętniej angażują się w zajęcia, które w widoczny sposób wiążą się z aktywnością ruchową. Naukowcy podkreślają też, że codzienny ruch na świeżym powietrzu i kontakt z naturą pozwalają na zredukowanie stresu u dzieci, a w rezultacie znacznie zwiększają wydajność ich pamięci, poprawiają koncentrację, a nawet stabilność emocjonalną. Dzieci, które cieszą się regularnym kontaktem z przyrodą, mają również spokojniejsze relacje z innymi. Niestety szkoła nie uwzględnia tych faktów w procesie kształcenia (3). Co można zrobić? Częściej wychodzić na zewnątrz, nawet podczas zajęć. Pozwolić dzieciom – również podczas przerwy lekcyjnej – na spędzanie czasu na dworze: w parkach, na placach zabaw czy w lesie. Niech doświadczają natury i ulubionych aktywności. 15 minut biegania po trawie, wspinaczki, jazdy na rolkach czy rowerze (mimo kilku nieodrobionych prac domowych) może przynieść ich umysłom odprężenie i relaks, które dodadzą im dobrej energii na kolejne godziny nauki. Otwarty umysł to chłonny umysł. 6. Chroniczny stres oraz przeładowanie dużą ilością nauki System edukacyjny w obecnym kształcie wywiera na dzieci dużą presję, w rezultacie żyją one szybko i intensywnie. Ilość wiedzy, jaką muszą zapamiętać w ciągu choćby jednego dnia, jest ogromna, a treści – bardzo różnorodne. Ich mózg szybko staje się przeładowany potokiem informacji, co wpływa niekorzystnie na rozwój innych cennych umiejętności, do których przekazywana wiedza nie jest w ogóle potrzebna, np. działanie w grupie, komunikacja interpersonalna, przedsiębiorczość, kreatywne myślenie. Duża liczba zadań domowych i nauki wywołuje stany silnego napięcia emocjonalnego. Kiedy mózg dziecka ciągle doświadcza stresu i związanych z nim trudnych emocji, jego wydajność drastycznie spada. Wieloletnie badania potwierdzają, że długotrwały i powtarzający się stres „może zakłócić delikatną równowagę systemów reagowania na stres w mózgu dziecka, powodować zaburzenia koncentracji oraz zapamiętywania informacji, a niekiedy również śmierć komórek w określonych strukturach mózgowych” (4). Szkoła musi sprawnie realizować program nauczania, a dzieci muszą nadążać za tym, co dzieje się na lekcji i poza nią. Kiedy nie są w stanie tego zrobić, rodzi się w nich wiele trudnych emocji. Niestety taki stan rzeczy nie pozwala efektywnie się uczyć. Co można zrobić? Nie zadawać dzieciom zbyt wielu zadań domowych (każdego wieczoru uczniowie spędzają nad odrabianiem lekcji średnio około 2 godzin), ale również zrezygnować z zadawania ich na weekendy, święta i ferie. Zapraszać młodych ludzi do wykonywania podczas każdych zajęć prostych ćwiczeń relaksacyjnych (przez zaledwie 5 minut!). Wsłuchiwanie się w dźwięki natury, ćwiczenia rozluźniające mięśnie ciała i szyi oraz proste ćwiczenia jogi oddechowej to tylko kilka możliwości. Nie traktować ocen, jakie otrzymują dzieci, jako rzetelnej informacji o ich wiedzy o świecie. Z życiowej perspektywy oceny nie są tak ważne i niewiele mówią o dziecku. To, co naprawdę jest istotne, to zdrowie emocjonalne i psychiczne. Nie każdy przedmiot musi być dla dziecka interesujący, nie każdy musi (i z pewnością tak nie będzie) przydać się mu w dorosłym życiu. Bądźmy uważni na dzieci, pozwólmy im więcej wypoczywać i wspierajmy je w nauce regulacji emocji, bo to właśnie z tej umiejętności będą korzystać przez całe życie. 7. Niedostrzeganie istoty relacji uczeń–nauczyciel System edukacyjny nie zauważa jeszcze jednej kluczowej kwestii związanej z efektywnym zapamiętywaniem (uczeniem się). Nie uwzględnia istoty relacji nauczyciel–uczeń oraz różnic w zakresie odbioru i rozumienia rzeczywistości przez obie strony. „Szkoła to suma relacji uczniów i nauczycieli. Jej jakość to w znacznej mierze jakość wymiany informacji pomiędzy tymi grupami. (…) Sposób działania mózgu zmienia się z wiekiem i ma to ogromny wpływ na jego działanie. Zmienia się także sposób odpowiedzi na problemy stawiane przez środowisko. A przecież szkoła ma być miejscem, w którym uczymy rozwiązywania problemów…” – trafnie zauważa biolog, neurodydaktyk i memetyk Marek Kaczmarzyk. Umysł dziecka nastawiony jest na poszukiwanie nowych rozwiązań i podąża za tym, co ciekawe, nieznane i najbardziej korzystne dla jego rozwoju. Uczy się przez autodoświadczanie – samodzielne odkrywanie sensu i znaczeń. Umysł dorosłego bazuje na utrwalonych, pewnych i bezpiecznych algorytmach działań. Aby wejść w świat uczniów i pomóc im zrozumieć pewne zjawiska, fenomeny i paradygmaty, a w rezultacie rozwinąć bezcenne życiowe kompetencje, nauczyciele powinni zbudować z dziećmi życzliwą i empatyczną relację. Co można zrobić? Kształtować dobre relacje! Rozmawiać z dziećmi, wsłuchiwać się w ich potrzeby i trudności. Nie krytykować zachowań, a zaglądać pod ich powierzchnię . I zawsze przekazywać pozytywne komunikaty. Zdolność do wzbudzenia w dziecku zaufania i entuzjazmu jest pierwszą i podstawową dźwignią jego rozwoju i filarem, na którym buduje się jego inteligencja oraz zdrowe poczucie własnej wartości. Jak mawia znany neurobiolog, lekarz i psychoterapeuta Joachim Bauer: „Bez dobrych relacji nie ma efektywnej nauki”. Jeśli szkoła nie znajdzie miejsca na budowanie relacji i będzie nadal skupiała się jedynie na realizacji programu, nie będzie efektywnie uczyć naszych dzieci, a w rezultacie nie przygotuje ich do życia we współczesnym świecie. Jeśli ktokolwiek sądzi, że nie ma wpływu na to, co dzieje się w szkołach powszechnych – myli się. Każda próba dokonania zmian, choćby przeprowadzana małymi krokami, wpłynie w końcu na ogólną kondycję systemu edukacyjnego. Przemiany w Polsce zaczynają powoli się dokonywać, potrzeba tylko wiary i wytrwałości oraz wiedzy o naturalnych procesach uczenia się i o tym, jak winna funkcjonować szkoła, aby umożliwić dzieciom naturalny i niczym nieskrępowany rozwój. Współczesny świat to przestrzeń niezwykłych możliwości, ale i wyzwań, które zamiast przeszkodą mogą stać się prawdziwym motorem napędowym oraz kluczem do zdrowego i szczęśliwego życia. Źródła: (1). por. M. Spitzer, Jak uczy się mózg, Warszawa 2012, s. 134–135. (2). por. J. Bauer, Empatia. Co potrafią lustrzane neurony, Warszawa 2008. (3). por. C. Alvarez, Prawa naturalne dziecka, CoJaNaTo, Warszawa 2017. (4). M. Sunderland, Mądrzy rodzice. Zadbaj o prawidłowy rozwój emocjonalny swojego dziecka, Świat Książki, Warszawa 2014, s. 27.
Co śmiesznego/głupiego można zrobić na lekcji /w szkole? 2016-01-24 22:06:02; Jakie można zrobić kawały w szkole nauczycielom? 2016-10-15 23:37:51; Jakie można zrobić kawały w szkole na prima aprilis. ( tylko takie wykonalne) 2011-03-09 18:04:08; Jaki kawały można zrobić na prima aprilis w szkole? 2011-03-29 19:45:09
Nudzisz się po szkole i nie wiesz, jak aktywnie spędzać swój wolny czas? Jeśli tak to mamy dla ciebie kilka pomysłów. Sprawdziliśmy jakie zajęcia pozalekcyjne są najpopularniejsze wśród użytkowników Szkoła wypełnia Ci sporą część dnia? Chciałbyś po lekcjach oderwać myśli i zająć się czymś co pozwoli ci naprawdę odpocząć i miło spędzić czas, ale nie masz pomysłu, co to mogłoby być? Mamy dla ciebie coś specjalnego. Razem z Allegro podpowiadamy, co można robić po szkole i jakie zajęcia pozalekcyjne cieszą się największą popularnością. Możliwości jest wiele. Można zapisać się na naukę tańca, języka czy gry na jakimś instrumencie! Dla domatorów też znajdzie się rozwiązanie ;) Zajęcia pozalekcyjne TOP 5 Już teraz sprawdź ranking najciekawszych zajęć pozalekcyjnych. Zestawienie zostało przygotowane na podstawie danych Kliknij w wybrane zajęcia, by dowiedzieć się więcej! Nauka gry na instrumentach To niezwykle interesujące i przydatne zajęcie, które może zmienić się nawet w życiowe zajęcie, które towarzyszyć będzie przez całe życie. Nauka języków obcych Lubisz języki obce, ale nauka z książek przychodzi ci niezwykle ciężko? Zawsze można spróbować nauki przez zabawę. Nauka tańca Taniec staje się coraz bardziej popularny wśród młodzieży. Zainteresowani mogą uczyć się nie tylko na zajęciach grupowych, ale także w domu łącząc to z dobrą zabawą. Sporty zespołowe Koszykówka, siatkówka, piłka nożna czy ręczna - dyscyplin jest tak wiele, że każdy powinien wybrać coś specjalnie dla siebie. Sport to zdrowie Jeżeli gry z dużą ilością osób nie są dla ciebie możesz wybrać inne formy sportu. Wróć do akcji JANKES WRACA DO SZKOŁY >>
Wspomniana nowelizacja ustawy Karta Nauczyciela weszła w życie 1.9.2022 r. Jedną ze zmian wprowadzonych do niej było określenie funkcji mentora i wskazanie zadań, jakimi powinien się on zajmować. W przepisie art. 9ca ust. 11-13 KartaNauczU można znaleźć główne zadania, jakimi powinien zajmować się mentor. W szkole mentorem może być nauczyciel wybrany spośród nauczycieli Kandydat na nauczyciela powinien przede wszystkim ukończyć wyższe studia. Może zrobić to w specjalnej szkole pedagogicznej (np. kolegium nauczycielskie) wyspecjalizowanej w kształceniu nauczycieli. Szeregi nauczycieli można także zasilić posiadając dyplom ukończenia uniwersytetu, politechniki czy akademii ekonomicznej. Kierunek studiów wybrany przez przyszłego nauczyciela powinien posiadać specjalność nauczycielską np. nauczyciel języka polskiego powinien ukończyć polonistykę o profilu nauczycielskim. Jednak jeżeli na danym kierunku nie ma specjalności nauczycielskiej nie znaczy wcale, że kariera nauczyciela jest przed absolwentem tego kierunku zamknięta. Może on ukończyć studium pedagogiczne lub kurs organizowany przez instytucję prywatną, dzięki czemu zdobędzie potrzebne uprawnienia. Wymogi MENiS są bowiem jasne – aby zostać nauczycielem po którymkolwiek kierunku wyższych studiów trzeba zaliczyć kurs pedagogiczny. Składa się on z 270 godzin zajęć z pedagogiki, psychologii i metodyki nauczania oraz kilkutygodniowych praktyk w szkole. Reasumując, polski nauczyciel (co jest zgodne z ustawą Karta Nauczyciela) musi legitymować się wyższym wykształceniem z odpowiednim przygotowaniem pedagogicznym lub wykształceniem uzyskanym w zakładzie kształcenia nauczycieli (pomaturalne studium nauczycielskie). Obowiązkiem nauczyciela jest przestrzeganie podstawowych zasad moralnych, gdyż powinien być jako człowiek wzorem dla swoich uczniów. Musi także posiadać łatwość nawiązywania kontaktu i być otwarty na problemy innych. Trudno wyobrazić sobie dobrego nauczyciela bez pasji, ponieważ jego praca wymaga dużego zaangażowania i niekiedy poświęcenia. Idealnie nadają się do tego zawodu ludzie z charyzmą, potrafiący zbudować swój autorytet w grupie. Nauczyciel musi spełniać warunki zdrowotne niezbędne do skutecznego wykonywania zawodu. Do jego obowiązków należy realizowanie podstawowych funkcji szkoły: dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej. Praca polskiego nauczyciela jest okresowo kontrolowana i oceniana. Taka ocena, wynikająca z zapisów prawa odbywa się przed awansem na wyższy stopień, a także każdorazowo na wniosek samego nauczyciela, dyrektora szkoły lub organu sprawującego nadzór nad szkołą. Zgodnie z niedawną reformą oświaty wyróżnić można cztery kategorie zawodowe nauczycieli: stażysta, nauczyciel kontraktowy, nauczyciel mianowany i nauczyciel dyplomowany. Pokonywanie kolejnych szczebli wymaga spełnienia określonych zasad awansu. Aby wspiąć się na najwyższy potrzeba minimum 9 również:Nauczyciel - opis i zarobkiNauczyciel - własna firma TJzUb.
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/73
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/361
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/317
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/369
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/5
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/214
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/76
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/126
  • 02l0xpbxv2.pages.dev/248
  • co można robić w szkole